Diamentowe kolekcje są niezwykłą inwestycją – często obliczoną nie na lata, a na pokolenia. Stanisław Kaczmarek Dyrektor Biura Regionalnego MART DIAMONDS opowiedział nam o najważniejszych aspektach tworzenia tych wyjątkowych kolekcji.
Wywiad dla magazynu HUGE 2/2019. Rozmawia: Ireneusz Różański
Pana wymarzony klient to taki, który ma bardzo duże środki czy taki, który ma mniejsze, ale docenia w diamencie coś więcej niż jego wartość?
Myślę, że każdy sprzedawca marzy o dużych transakcjach, jednak nie tylko wolumen się liczy. Ważne, żeby klient „czuł” temat i wiedział, jaką funkcję diamenty mają spełniać w jego życiu. Moją rolą jest uświadomienie tego.
Kto inwestuje w diamenty? Jak scharakteryzowałby Pan „typowego klienta” Mart Diamonds?
Moi klienci to głównie przedsiębiorcy, osoby, które osiągnęły sukces w biznesie. Podziwiam ich, między innymi za to, jak duże i innowacyjne firmy zbudowali. Niemal wszyscy posiadają już nieruchomości komercyjne czy mieszkaniowe, często też złoto. Naturalnym więc wydaje się przejście w kierunku „mobilnych inwestycji” jakimi są diamenty. Myślę więc, że typowym klientem Mart Diamonds jest świadomy i otwarty przedsiębiorca, który ceni bezpieczeństwo swoje, swojej rodziny i swoich pieniędzy.
Czego nauczył się Pan przez lata działalności w branży inwestycyjnej, czego nie spodziewał się Pan zupełnie?
Przede wszystkim nauczyłem się pokory, tego, że w inwestycji nie zysk jest najważniejszy, ale bezpieczeństwo środków. Jest jedna, ponadczasowa moim zdaniem reguła, która jest z tym związana, a która mówi, że ryzyko zawarte jest w cenie, po której kupujemy aktywa.

Stanisław Kaczmarek dyrektor biura regionalnego MART DIAMONDS
Niektóre transakcje zapadają w pamięci z jakiegoś powodu. Jaką Pan szczególnie zapamiętał – i jaka była tego przyczyna?
Mam w pamięci wszystkie moje diamentowe transakcje, bo z klientami jestem w stałym kontakcie, często jest to kilka transakcji z tym samym klientem. Jednak najbardziej pamiętam mój pierwszy duży diament, który sprzedałem. Był to kamień o masie ponad 5 ct i w najwyższych parametrach jakościowych. O takich okazach mówimy, że to cud ręki Boga i człowieka. Są idealnie czyste i idealnie oszlifowane, po prostu doskonałe. Myślę, że można powiedzieć, że klient podzielał mój zachwyt dotyczący tego diamentu, ponieważ dokonaliśmy później jeszcze kilku transakcji.
Jakie diamenty Pana zdaniem będą najpopularniejsze i godne największej uwagi inwestorskiej w najbliższych latach?
W nieruchomościach mówi się, że są trzy najważniejsze cechy dobrej nieruchomości: lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja. Myślę, że w doborze dobrego diamentu jest podobnie, czyli, że są trzy cechy dobrego diamentu: rzadkość, rzadkość i jeszcze raz rzadkość. Jeden z moich klientów, który jest doświadczonym kolekcjonerem sztuki, szczególnie malarstwa, jest też tego zdania. Powiedział mianowicie, że na dobre i rzadkie dzieło sztuki zawsze znajdzie się kupiec. Należy przy tym też pamiętać, że zarówno diament, jak i dzieło sztuki sprzedajemy na bardzo szerokim rynku, więc mamy znacznie większe możliwości niż w przypadku lokalnych aktywów, takich jak nieruchomości. Na pewno poszukiwane będą wyjątkowe diamenty kolorowe i wysokiej jakości diamenty białe, również w szlifach fantazyjnych, tak zwanych jubilerskich.
Czy jest jakaś różnica w propozycji inwestycyjnej, dla klienta np. ze 100 tysiącami budżetu, a klienta z milionem złotych? Czy to jest bardziej kwestia ilości karatów, chodzi o rodzaj diamentu, czy liczbę diamentów?
Na początku wyjaśnijmy jedną kwestię: diamentowe kolekcje to nie jest inwestycja taka, jak kupno akcji, obligacji czy innych aktywów, gdzie liczymy stopę zwrotu itd. Kupno diamentów to budowa zabezpieczenia przyszłości dla siebie i swojej rodziny na pokolenia. Bez względu na kwotę zasada jest ta sama: nie kupujemy za całą sumę jednego kamienia. Ważne, żeby przygotować ofertę, która będzie zarówno płynna, jak i również dochodowa. Mówi się w branży, że im większy kamień i im więcej ma czasu, tym więcej zarobi dla swojego właściciela. Czyli np. dla kwoty 100 tysięcy złotych można zaproponować dwa diamenty 0,5 ct i jeden 1 ct w doskonałych parametrach jakościowych. Dla kwoty jednego miliona mamy już większe możliwości. Zamiast 0,5 ct diamentów możemy zaproponować dwa 1 ct, jeden 2 ct i jeden 3 ct w świetnych parametrach jakościowych. Przy takim budżecie możemy też poszukać diamentu kolorowego, np 1 ct Fancy Purple Pink, obecnie taki diament mamy w ofercie za kwotę ponad 150 tysięcy dolarów. Do dobrego przygotowania oferty ważna jest informacja, czy kwota, jaką klient deklaruje jest zamkniętym budżetem, jaki chce przeznaczyć na diamenty, czy jest to kwota otwierająca budowę kolekcji diamentów.

Diamentowe kolekcje to inwestycja, która zapewnia nam bezpieczeństwo i stabilizację.
A czy wiek diamentu ma znaczenie?
Tak. Sama świadomość, że posiadamy coś tak wyjątkowego, co powstało w czasie tworzenia się Ziemi jest bezcenna, nie można tego z niczym porównać. Warunki w jakich wzrastał diament, głęboko we wnętrzu Ziemi, gdzie panuje niezwykle wysoka temperatura, wysokie ciśnienie są właściwie trudne do wyobrażenia. Ponadto czas, jaki diament na nas czekał, te 3 lub 4 miliardy lat, droga, jaką musiał przebyć z głębi Ziemi, to wszystko nadaje mu aury wyjątkowości. Następnie ktoś musiał go oszlifować i dopiero w takiej formie trafił w nasze ręce. Często, kiedy zwracam moim klientom uwagę na fakt, że są pierwszymi właścicielami diamentu, że czekał na nich kilka miliardów lat, to trudno im w to uwierzyć i są tym faktem bardzo podekscytowani. To kolejny dowód na to, że ta branża budzi emocje.
Jak chronić się przed złą inwestycją w diamenty?
Najprościej nie korzystać z „okazji” pochodzących z niepewnych źródeł, wartościowe diamenty zawsze będą certyfikowane przez wiodące instytuty gemmologiczne (GIA, HRD, IGI) i oferowane w odpowiedniej cenie. Kolejna zasada – nie kupujemy diamentów podczas turystycznych pobytów, jeżeli nie mamy odpowiedniej wiedzy, żeby ocenić kamień. Podczas rozmów z klientami zdarza się, że posiadają takie diamenty, niestety najczęściej są to bardzo przeciętne kamienie, które nie mają potencjału. Ważne, żeby kupić swój diament w renomowanej firmie, która zagwarantuje nie tylko dobrą cenę, ale – co ważniejsze – bezpieczeństwo i jakość kamienia. Diamenty są wieczne, dlatego trzeba je dobrze kupić, żeby zabezpieczały nas na pokolenia
Diament-marzenie, który chciałby mieć Panw swojej prywatnej kolekcji i czuć, że jego posiadanie czyni z Pana człowieka dobrze zabezpieczonego, to...?
Kiedyś marzyłem o tym, żeby kupić żonie pierścionek z diamentem, jednak ten zaręczynowy, kupiony przeze mnie w latach 70. i do dziś noszony przez moją żonę, był bez kamienia, te bowiem nie były tak łatwo dostępne, jak dziś. A zatem pierwszy diament, a właściwie pierścionek z diamentem, kupiłem w latach 90., przy czym nie był on najwyższej jakości. Uznałem go jednak za piękny, jego kupno było dla mnie powodem do dumy i sprawiło mi wiele radości. Co ciekawe, kolejnym zakupom towarzyszyła taka sama radość, jak przy pierwszej transakcji. Teraz, kiedy wiem o diamentach więcej, wymagania są też większe. Moim marzeniem jest tęczowa kolekcja: diamenty w barwach fantazyjnych, od żółtych do niebieskich z różnymi kombinacjami w środku, bo diament to kamień, który występuje we wszystkich kolorach tęczy. Pod tym względem też jest wyjątkowy. To, co jest ważne, to fakt, że posiadanie diamentów daje poczucie bezpieczeństwa i pewności, że nawet w trudnych sytuacjach jesteśmy bezpieczni. Myślę, że najlepiej świadczy o tym doświadczenie innych ludzi, a historii, w których diamenty ratowały życie jest naprawdę bardzo wiele.